medioznawca z SWPS w Warszawie, ocenia dla WP programy sylwestrowe TVP2 i Polsatu. Godzic mówi, że w czasach pandemii telewizja publiczna powinna zaoferować coś więcej poza prymitywną, żenującą rozrywką. W tych czasach, w tej sytuacji, gdy mamy tysiące tracących życie, nie może być tak, że mamy do czynienia z apoteozą, wychwalaniem rozbieranych, wypinających się dziewcząt. To są w większości antykobiece piosenki: o majteczkach, piersiątkach i pupkach. Kobieta jest w nich przedstawiona wyłącznie jako obiekt seksualny. To jest smutne. Akurat telewizja publiczna powinna kształtować gust Polek i Polaków. Podobno ludzie, wchodząc do internetu, poszukują w nim treści pornograficznych. Czy to znaczy, że nadawca publiczny powinien im dawać tylko seks? Oraz przemoc? To są wartości, które powinna propagować TVP? Mnie nie chodzi o to, żeby w ogóle nie grać disco polo, ale to nie może być jedyna propozycja bez innego wyboru. Niechże będzie też coś innego.
Jako oprawę mamy na scenie skaczące dziewczyny, lampki, światełka, do tego szybki montaż. Właściwie nie wiadomo, co widzimy. Przecież można by to poprowadzić, spokojniej. Do tego to natrętne konkursy: wygraj 40 tys., wygraj 100 tys. Nie tego oczekujemy od telewizji publicznej, dla której główne wartości to pieniądze i seks. Można dawać rozrywkę, ale na poziomie. Można to stonować. Dać pogłębioną rozrywkę, jakościową. Trochę umiaru. To nie musi być wszystko smutne, głębokie i poważne, ale pomiędzy disco polo a trudnymi zagadnieniami jest jeszcze miejsce na godziwą rozrywkę. Są różne warianty. Można dać jakąś piosenkę z Kabaretu Starszych Panów czy piękną piosenkę Agnieszki Osieckiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz